Rząd planuje zwiększyć liczbę dzieci w klasie, aby ograniczyć wydatki

Kryzys gospodarczy narodził się od bogatych i teraz musimy rozwiązać biednych kosztem naszych pieniędzy i naszego dobrobytu. To krótkie podsumowanie wynikające z liczby cięć przeprowadzanych przez rządy stanowe i regionalne, które kontrolują nasze zdrowie i edukację publiczną (co samo w sobie nie było w porządku z odsetkami niepowodzenie szkolne dość wysokie).

Najnowsze wiadomości dotyczące edukacji naszych dzieci są takie rząd planuje zwiększyć liczbę dzieci w klasie aby zbliżyć się do wskaźników, jakie mieli dzisiaj dorośli, kiedy byliśmy mali.

Liczba uczniów w klasie wynosi obecnie 25 dzieci w szkole podstawowej, czyli liczba dzieci w klasie również w wieku przedszkolnym, oraz 30 dzieci w klasie w szkole średniej. Rząd chcę zwiększyć wskaźniki o 10%.

Mogą być około 30 dzieci na klasę

Jeśli chodzi o dzieci w wieku przedszkolnym, oznaczałoby to, że zamiast 25 dzieci, w każdej klasie będzie 27 lub 28. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w niektórych szkołach, w których zapisuje się wiele dzieci, do 26 dzieci jest już zapisanych klasa, aby pomieścić jeszcze kilka, liczba może zbliżyć się do 30.

Jeśli mówimy o edukacji, mniej znaczy więcej

ANPE, UGT i CC.OO. Stwierdzili, że odpowiednie poziomy są już dobre i że ich podwyższenie sprawi, że wrócimy do masowania sprzed dziesięcioleci, kiedy w klasie było zbyt wiele dzieci. Ja, jako ojciec, oczywiście zgadzam się ze związkami, ponieważ w edukacji im mniej dzieci w klasie, tym lepiej.

Mniej dzieci oznacza większą indywidualizację, oznacza to, że nauczyciele mogą poświęcić każdemu uczniowi więcej czasu i mogą traktować je w mniej standardowy sposób i bardziej zgodnie z możliwościami i obawami każdego dziecka.

Więcej dzieci sprawi, że trudniej będzie traktować je jako wyjątkowe osoby i wygodniej (a nawet logicznie) będzie traktować wszystkich uczniów w ten sam sposób, szkodząc zarówno tym, którzy są bardziej zacofani, jak i tym bardziej zaawansowanym i mającym więcej obaw.

Studenci obecnie nie są studentami wcześniej

Z pewnością więcej niż jeden będzie myślał, że kiedyś było nas wielu w klasie. To prawda, pamiętam to w E.G.B. Mieliśmy w sumie 40 lat, to prawdziwa kpina, jeśli porównamy ją teraz z 25-30. Mimo to nauczyliśmy się i poszliśmy do przodu.

Ten argument nie jest jednak ważny z prostego powodu: populacja bardzo się zmieniła, dzieci i sposób edukacji, no cóż, na szczęście. Za moich czasów zachowywaliśmy się mniej lub bardziej dobrze, ponieważ wielu z nas obawiało się naszych nauczycieli. Pamiętam nauczyciela, który szarpał za uszy, nauczyciela, który rzucał gumką, gdy zobaczyłem, że mówisz, oraz innego, który skomentował, że między chodzeniem i przechadzaniem się po salach klasy upuszczałem rękę, jeśli nie zachowywałeś się Podobnie, jeśli nie byli agresywni lub nie istniała w nich legenda, wiedziałeś, że jeśli coś pójdzie nie tak, skontaktują się z twoimi rodzicami, a to nie byłoby dobre danie.

Teraz wielu rodziców dyskredytuje szkołę i nauczycieli i nie widzi problemu, że ich dzieci mają złe zachowanie. Teraz nauczyciele starają się zdobyć szacunek i autorytet bez użycia kary i bez absurdalnych gróźb, z zamiarem, aby dzieci uczyły się odpowiedzialne za siebie i teraz grupy są znacznie bardziej heterogeniczne, z uczniami z innych krajów, którzy potrzebują więcej czasu na zrozumienie mowy i integrację w każdej grupie. Oczywiste jest, że w obecnym stanie rzeczy niewielka przychylność dla edukacji ma miejsce, jeśli środek ten zostanie wdrożony.

Przykro mi, ale nie, nie sądzę, aby rząd był zbyt zainteresowany edukacją publiczną, którą oferuje obywatelom swojego kraju.

Wideo: Dostaniemy pieniądze, ale stracimy przyszłość. Analiza wyborczej piątki PiS. Poland News (Może 2024).