Alícia Adserà: „Posiadanie wielu dzieci to symbol statusu”

Alícia Adserà jest katalońskim demografem mieszkającym w USA, z którym niedawno przeprowadził wywiad La Vanguardia, którego oświadczenia czytaliśmy dwa dni temu w The Contra z tej samej gazety.

Interesującą rzeczą w tym wywiadzie jest obserwowanie różnic na poziomie społecznym i ekonomicznym, jakie żyją rodziny z krajów takich jak USA i mieszkające w Hiszpanii.

Jednym z najdziwniejszych stwierdzeń, z uwagi na obecną sytuację, jest to, w którym to mówi posiadanie wielu dzieci to symbol statusu. Mówię dziwnie, ponieważ mam wrażenie, że w Hiszpanii ci, którzy naprawdę mają wiele dzieci, to imigranci i niektóre rodziny z niewielkimi zasobami, pozostawiając najniższy wskaźnik urodzeń rodzinom z klasy średniej.

Prawdą jest, że w populacji mieszczącej się w klasie robotniczej znajduje się duża liczba rodzin z małą liczbą dzieci i prawdą jest, że w wyższej klasie są rodziny z wieloma dziećmi, które są jednak tymi, które potwierdziłyby to twierdzenie. Trudno mi uwierzyć, że wiele rodzin, które mają dziś niewiele dzieci, będzie miało więcej, aby poprawić swój status społeczny, po prostu dlatego, że po przeczytaniu nagłówka przychodzą na myśl te wszystkie osoby, które myślały, że jesteśmy szaleni, mając drugie dziecko (tak nadal będziemy mówić o szóstym, ok, ale drugim ...) i wszystkich tych, którzy zalecają nam zaprzestanie prokreacji już „ponieważ z dwoma już się zgodziliście”

Hiszpania wciąż ma wszystko do poprawienia

Kwestia potomstwa i statusu nie jest jedynym problemem Alícia Adserà spróbuj w wywiadzie, ponieważ stanowi ciekawe porównanie między naszym krajem a innymi bardziej rozwiniętymi, takimi jak kraje Europy Północnej, Australii lub samych Stanów Zjednoczonych.

Jak komentuje, Niski wskaźnik urodzeń w naszym kraju wynika z faktu, że żyjemy w niepewnej sytuacji tak, że nikt nie śmie mieć zbyt wielu dzieci.

Można powiedzieć, że liczba urodzeń w społeczeństwach zależy od poziomu rozwoju, w którym żyją.

Biedne kraje mają wysoki wskaźnik urodzeń, ale wraz z rozwojem liczby zaczynają spadać, ponieważ „Uzyskują dostęp do środków antykoncepcyjnych, a państwo jest coraz bardziej skuteczne w zastępowaniu dzieci jako osób zapewniających bezpieczeństwo i środki na starość”.

W ten sposób dochodzą do sytuacji, w której jest teraz Hiszpania, z niskim wskaźnikiem urodzeń w wyniku tego rozwoju, który zostanie rozwiązany, gdy będziemy rosnąć jeszcze bardziej (jeśli tak się stanie) jako społeczeństwo:

Kiedy kraje przekroczą pewien poziom zamożności, narodziny powracają. Najbardziej zamożnym i sprawiedliwym krajom udało się zainwestować tę proporcję, a im więcej bogactwa zdobędą i im lepiej zostaną rozdzielone, tym więcej dzieci będzie miało ponownie.

Powodem jest po prostu to, że system w tych krajach pozwala kobietom być matkami i wykonywać zawód, oferując elastyczność pracy (możliwość odejścia z pracy, wiedząc, że kiedy tylko chcesz, możesz znaleźć inną) lub poprzez system socjalizacji rodziny w którym państwo oferuje zasoby socjalne przeznaczone na utrzymanie rodzin (długi urlop macierzyński, możliwość skrócenia godzin pracy bez utraty wynagrodzenia itp.)

Tutaj w Hiszpanii mamy dodatek na dziecko, 16-tygodniowy urlop macierzyński i 2-tygodniowy urlop ojcowski, oprócz niektórych zasiłków. Adserà Skomentuj to:

Same środki natalistyczne nie są tymi, które decydują się na posiadanie dzieci, ale długoterminowe zaufanie do dobrobytu gospodarczego i że będą istnieć skuteczne instytucje, które przekształcą je w możliwości zatrudnienia i kariery dla matek.

Podsumowując

Myślę, że ma rację Alícia Adserà Kiedy jednak utożsamiam wysoki wskaźnik urodzeń z zasobami ekonomicznymi, uważam, że ten stosunek w Hiszpanii wciąż jest daleki od rzeczywistości.

Codziennie obserwuję wiele par, które uznają dobrą liczbę za dwoje dzieci i które widzą troje jako tłum, i wątpię, aby przy większych zasobach zwiększyłyby wskaźnik urodzeń w tych rodzinach (szczególnie, gdy mając kilkoro dzieci, konieczne byłoby rozpoczęcie ich relatywnie młodego i obserwuje się, że wręcz przeciwnie, jest się ojcem po trzydziestce i ...).

Jest jednak prawdopodobne, że kiedy nasz kraj rośnie, rozwija się i dlatego obywatele mają więcej zasobów ekonomicznych, edukacyjnych i społecznych, a my czujemy się bezpieczniej, myśląc o życiu nieco się zmienia, przestańcie tęsknić za tym, co Już mamy i skupmy się na cieszeniu się życiem i relacjami międzyludzkimi z kilkoma dziećmi. Może wtedy możesz powiedzieć, W Hiszpanii posiadanie dzieci jest symbolem statusu.

Do tego czasu wydaje mi się, że jedyną rzeczą, która prowokuje dużą rodzinę, są wątpliwości, czy należy ona do jakiegokolwiek zgromadzenia zakonnego, takiego jak „opus dei”, czy też nikt w życiu nie wyjaśnił im, co to jest i jak działają środki antykoncepcyjne.