Ojciec obserwuje „dronem” drogę do szkoły swojej córki

Kilka miesięcy temu rozmawialiśmy o różnych typach rodziców i rozmawialiśmy o „ojcu helikoptera”, takim jak ten, który spędził dzień kontrolując wszystko, co robił jego syn. Cóż, możemy potwierdzić, że ten ojciec istnieje i że wziął to z helikoptera na list, lub prawie.

Chris Early z Knoxville w Tennessee zyskał sławę pierwszy ojciec, który obserwuje dronem drogę do szkoły swojej córki.

Opieka nad dziećmi doprowadzona do ekstremum

Kiedy kilka miesięcy temu ośmioletnia córka naszej bohaterki, Katie, powiedziała jej, że nie chce już, aby jej ojciec towarzyszył jej więcej razy w szkole i że chce iść sama, jestem pewien, że nie mogła sobie wyobrazić, co planował jej ojciec. kiedy powiedział „ok, ale mam inny pomysł”.

Następnego dnia Katie wybrała się do szkoły i po raz pierwszy w życiu będzie to droga solo, a przynajmniej tak myślała. Katie nie wiedziała, że ​​jej ojciec wykorzysta swoje umiejętności pilotując drona rejestrującego, aby monitorować drogę do szkoły z powietrza.

„Patrzyłem, jak inni chłopcy wskazują na drona, i założyłem, że ona też to zauważyła i będzie jak Och, to mój ojciec!” powiedział Chris

Kiedy Katie wróciła do domu, nie wiemy, czy ją obserwowano, czy nie, jej ojciec pokazał jej zdjęcia zarejestrowane przez drona.

„Byłem jak wow! Nic mi nie powiedział, więc byłem bardzo zaskoczony” - powiedziała Katie.

Jestem ojcem i rozumiem obawy, że twój syn jest bezpieczny, zapobiegaj cierpieniu i zawsze się nim zaopiekuj. Musimy jednak pamiętać, że aby nasze dzieci mogły stać się mniej lub bardziej odpowiedzialnymi dorosłymi, musimy pozwolić im rosnąć, a to oznacza zapewnienie im przestrzeni i pewności siebie. Nie chodzi tylko o to, aby dostać się do szkoły bez zguby, chodzi o niezależność, chodzi o rozwój fizyczny i psychiczny. Pewność siebie w swoich umiejętnościach jest podstawowym filarem rozwoju. Aby go osiągnąć, my, rodzice, musimy się odsunąć i pozwolić im „latać”. Jeśli poświęcimy się trzepotaniu przez cały dzień, dbając o każdy krok, który podejmujemy, co zamierzamy osiągnąć, nikomu się to nie spodoba, ponieważ najbardziej normalną rzeczą jest to, że nasze dzieci, choć może to brzmieć dziwnie, w końcu stają się w despotach niezdolnych stawić czoła sobie każdego dnia. Nadal pamiętam przypadek matki, która towarzyszyła synowi podczas jego pierwszej rozmowy o pracę, a kiedy mówię „towarzyszyć”, mam na myśli pójście do tego samego pokoju rozmów.

Dzieci mają prawo do prywatności

Pobyt 24 godziny na dobę, obserwowanie naszych dzieci, jest właśnie tym, „czujnością”, która jest niczym innym jak odwrotnością, że prędzej czy później szukają prywatności. Ponieważ do pełnego rozwoju potrzebujemy również naszej małej przestrzeni, w której tylko pasujemy. Może chciała pozdrowić samą szkołę na powitanie, bez większego wstydu niż ona, tego chłopaka, którego tak bardzo lubi, a może być w stanie wejść do grona przyjaciół klasy, którzy już chodzą do szkoły sami.

Nie twierdzę, że nie powinniśmy ich oglądać, a tym bardziej nie. Jak powiedziałem na początku, jesteśmy rodzicami i nigdy nie będziemy w stanie tego uniknąć. Dlatego trudna część polega na znalezieniu punktu zaufania, w którym rosną we własnym tempie, ale są pewni.

Zabrania się latania nad czyimś życiem

Nawiasem mówiąc, jeśli ktoś z was myślał o skopiowaniu pomysłu do naszego amerykańskiego przyjaciela, możesz o nim zapomnieć, ponieważ tutaj, w Hiszpanii, tego rodzaju drony są zabronione.

A ty, czy użyłbyś drona do monitorowania tego, co robią twoje dzieci?