Rok 2006 zakończył się wzrostowymi danymi dotyczącymi urodzeń, łagodząc przynajmniej trochę japońską troskę.
W miarę upływu czasu szacuje się, że za sto lat populacja tego kraju zmniejszy się o mniej niż połowę i że może wyginąć w ciągu kilku stuleci, jeśli wskaźnik urodzeń nie wzrośnie znacząco.
Przynajmniej rok 2006 był pod tym względem nadzieją na ponad milion urodzeń po alarmujących danych z 2005 r., Które odnotowały najniższy wskaźnik urodzeń w swojej historii.
Jak to ma miejsce w kilku krajach świata, przyczyną japońską są późne małżeństwa, wzrost liczby osób samotnych, niska liczba małżeństw i spadek liczby prokreacji małżeństw.
Większość przyczyn ma swoje źródło w coraz bardziej zaakcentowanej indywidualności, jaką człowiek żyje dzisiaj, gdzie niewielu chce poświęcić swoją wolność w dążeniu do małżeństwa i rodziny.
Japonia jest skrajnym przykładem, ale do pewnego stopnia jest to, co dzieje się ogólnie w najbardziej rozwiniętych krajach, trend, na którym rządy i obywatele powinni się zastanowić.
Krótko mówiąc, chodzi o tak poważny temat, jak przetrwanie gatunku.