Alarm we Włoszech: cztery na dziesięć dostaw kończą się cesarskim cięciem

W Hiszpanii od lat krytykujemy zdrowie publiczne i prywatne ze względu na wysoki odsetek cięć cesarskich, które stanowiły około 23% porodów w pierwszym i 40% w drugim. Z roku na rok, dzięki nowym protokołom, sytuacja poprawia się, a wskaźniki te maleją, aby zbliżyć się nieco do liczb sugerowanych przez WHO, uznając 15% cesarskie cięcie za dopuszczalne.

W WłochyZamiast iść naprzód, cofają się jak kraby, ponieważ kraj ten stał się krajem Europy o najwyższym odsetku cesarskich cięć: prawie cztery na dziesięć kobiet, które będą rodzić (38,2%), ostatecznie rodzi przez cesarskie cięcie.

Liczby te są średnią z tego, co dzieje się w całym kraju, ale wiemy już, że średnia może ukryć wstydliwe sytuacje, tak jak dzieje się to na południu kraju, gdzie w regionach takich jak Kalabria jest więcej kobiet, które zatrzymują się po cięciu cesarskim (61, 6%) niż te, które rodzą dopochwowo lub jako Sycylia, gdzie wynoszą 52,8%.

Najbardziej uderzający jest przypadek prywatnej kliniki „Villa Serenae Nuova San Francesco”, gdzie cięcie cesarskie wynosi 95,45%, który pokazuje, że kobiety idą tylko i wyłącznie „wydobyć ze mnie dziecko”, coś niewłaściwego (miałoby wyjaśnienie) lub coś dobrego (wyjaśnienie jest takie, że jest to prywatna klinika i „kto płaci, wysyła „). Pozostałe 4,65% wyobraża sobie, że są to kobiety, które udają się tam, aby mieć sekcję C i z powodu jakiegoś błędu ludzkiego (prawdopodobnie dlatego, że lekarze nie przyjeżdżają na czas) dziecko rodzi się beznadziejnie, zanim będzie w stanie wykonać sekcję C (mówię, że to jest moja teoria)

Powód wydaje się ekonomiczny

Na pewno będziesz się zastanawiać, z jakiego powodu cesarskie cięcie we Włoszech jest tak wysokie, zwłaszcza biorąc pod uwagę to w 1980 r. tylko 11% kobiet nie urodziło pochwy.

Minister zdrowia Renato Balduzzi już studiuje tę kwestię, ponieważ podejrzewa się, że po tak dużym cięciu cesarskim szpitale mają ogólny interes gospodarczy.

Normalna dostawa kosztuje stan od 1200 do 2000 euro. Za odcinek C, który jest już uważany za interwencję chirurgiczną, płacisz od 1600 do 2700 euro. Różnica nie jest duża, ale jest na tyle duża, że ​​istnieją ośrodki, które mogą mieć niewiele poglądów przy wyborze sposobu porodu przez niektóre kobiety.

Carabinieri weszły do ​​akcji

Spójrz, że Hiszpania jest krajem, który czasami powoduje surrealistyczne sytuacje (wiesz: „Hiszpania, kraj tamburynu”), ale w tym Włochy biorą palmę (ze złota). Gdy podejrzewa się interesy gospodarcze karabinieri (organ bezpieczeństwa państwa włoskiego) kilka dni temu przebywało w kilku szpitalach i klinikach w kraju, aby przejąć raporty, analizy, USG itp. w celu ustalenia w jakim stopniu cesarskie cięcie jest konieczne lub kiedy wykonuje się je bez wskazania.

A znieczulenie zewnątrzoponowe?

Podejrzewa się również, lub uważa się, że wiele sekcji C jest praktykowanych, ponieważ wiele kobiet naciska na to. We włoszech Zastosowanie znieczulenia zewnątrzoponowego jest bardzo ograniczone, do tego stopnia, że ​​korzysta z niego tylko 16% szpitali. Powód wydaje się być religijny (mówię, że tak jest, ponieważ nie zostało to powiedziane otwarcie), ponieważ Watykan wydaje się zdeterminowany, aby powstrzymać kobiety od rodzenia bólu (jedna rzecz to dla kobiety swobodne decydowanie się na znieczulenie zewnątrzoponowe lub odrzucenie tego, a inna jest inna że nie ma możliwości wyboru).

Ostatecznie poszkodowane są kobiety i ich dzieci

Bez względu na przyczynę, jest to ekonomiczna kwestia szpitali, które w obliczu globalnego kryzysu gospodarczego zdecydowały się na takie pieniądze, ponieważ cesarskie cięcie jest dobrym sposobem na zwiększenie dochodów lub kwestię religijną, ponieważ aby urodzić dziecko, musisz kontynuować mandaty książki, która ma tysiące lat, w końcu ranni są najsłabsi: matka, która widzi interwencję chirurgiczną z większym ryzykiem i gorszym powrotem do zdrowia niż normalne porody i dzieci, które również mają większe ryzyko problemów, jeśli urodzą się przez cesarskie cięcie.

Ci powyżej, ci, którzy rządzą, którzy walczą, jeśli chcą, ale nie używają użytkowników, a mniej matek i ich dzieci jako metody zdobywania pieniędzy lub potwierdzania przestarzałych przekonań.