List na Dzień Matki'12: „Kiedy mnie potrzebowałeś ...”

Wczoraj zaoferowałem ci wiersz na wypadek, gdybyś chciał go wykorzystać jako gratulacje dla Dzień Matki. Poezja jest piękna, to jak czytanie muzyki (lub śpiewanie śpiewu, w zależności od tego, jak na to patrzysz) i dlatego jest to zwykle najładniejszy sposób na poświęcenie się. Jednak konieczność rymowania zwrotek może ograniczyć końcową wiadomość i dlatego pomyślałem, że interesujące może być również napisanie list dla mamy.

Korzystając z tematu wczorajszego wiersza, z tym mistycznym wyborem dzieci, które wybierają swoich rodziców i matki, zostawiam poniżej list dla mamy, z zamiarem służenia jako gratulacje. Aby nadać tej sprawie więcej tajemnicy, nadałem jej tytuł „Kiedy mnie potrzebowałeś ... ":

Mówią, mamo, że ludzie rodzą się, aby być szczęśliwymi, aby być szczęśliwymi i być wolnymi. Wzrastamy z tą intencją, z tym celem i wierzymy, że osiągamy to, stając się coraz większą liczbą więźniów społeczeństwa, w którym żyjemy. Czas płynie, rośniemy, a dni zaczynają mijać jeden po drugim, monotonne, powtarzalne, czasami zmęczone, niepowtarzalne i czasem szczęśliwe, często niekontrolowane.

Mijają dni i życie mija. Przestaliśmy doceniać rzeczy, które kochaliśmy, kiedy byliśmy mali. Nie patrzymy już na księżyc co noc, aby zobaczyć, czy rośnie, czy nie. Nie szukamy już gwiazd, które się poruszają, tych, które okazałyby się samolotami. Nie jesteśmy już zaskoczeni, że słońce wschodzi każdego ranka. W rzeczywistości nie dziwimy się, że są dni, kiedy ledwo go widzimy, idąc do pracy, gdy jest jeszcze ciemno i wychodząc, gdy robi się ciemno.

Kiedy jesteśmy mali, chodzimy wszędzie, biegamy ulicą, jesteśmy niestrudzonymi duszami, jesteśmy wieczni, nieskończeni, mamy świat w dłoniach, a nasze ciało zabiera nas praktycznie tam, gdzie chcemy, ponieważ jesteśmy w stanie lub wierzymy, że jesteśmy w stanie.

Ale potem dorastamy i do ograniczeń, które nakładają na nas inni, dodajemy wszystkie te, które wymyślamy, ponieważ tam, w stworzonej przez nas mikrokosmosie, w obrębie tej wyobrażonej powłoki, która nas otacza, czujemy się spokojni i bezpieczni. Nie wychodzimy, bo tam mamy kontrolę. Nie wychodzimy, bo boimy się popełnić błąd. Nie wychodzimy, bo boimy się odkryć coś innego.

Kiedy rzecz zaczyna się zacinać, kiedy przestajemy się rozwijać, to jest moment, kiedy dana osoba potrzebuje więcej pomocy z zewnątrz, i to był moment, kiedy zdecydowałem, że powinienem przyjechać, aby ci pomóc: kiedy najbardziej mnie potrzebowałeś.

Wybrałem cię, mamo, ponieważ zobaczyłem, że zaczynasz tracić radość, ponieważ płomień płonął, ale kołysał się za bardzo z lekkim powiewem, ponieważ zacząłem zdawać sobie sprawę, że nawet gdy otaczali cię ludzie, poczułeś się samotny. Wybrałem cię i przybyłem w odpowiednim momencie, aby wstrząsnąć swoim życiem jak trąba powietrzna, otwierając w tej chwili oczy, jak uderzenie rzeczywistości, które sprawia, że ​​widzisz, że to, co do tej pory przeżyło, było zbyt ... „przygotowane”, zbyt płaskie, zbyt logiczne . Żyłeś życiem, które inni chcieli, abyś żył, robiłeś to, czego inni oczekiwali od ciebie, i wziąłeś na siebie obowiązki, które ci powierzyli i które chciałeś wziąć na siebie, ale nie więcej.

Potem przybyłem, wielka odpowiedzialność, wasz syn, życie, które pochodzi z waszego życia, wasz obowiązek, wasza miłość. Przybyłem pełen złudzeń, ale pełen potrzeb, skarg, płaczów. Pragnę kogoś, kto oświeci moje życie i poprowadzi mnie, oszalał na punkcie twoich pocałunków i ramion oraz w pełni przygotowany, abyś zobaczył, że teraz tak, wreszcie, powinieneś podjąć ważną decyzję w swoim życiu: lub kontynuować życie, po prostu ponieważ dni mijają, a twoje serce bije lub żyje prawdziwym życiem, wykorzystując każdą sekundę, każdy kontakt, każdą pieszczotę i każdą chwilę przez moje oczy, przez moje sny, moje złudzenia, moją uczciwość i ostatecznie przeze mnie

Przybyłem, aby przypomnieć wam o tych rzeczach, o których zapomnieliście, przybyłem, aby powiedzieć wam, że wiem, czego chcę i jak tego chcę, że wiem, jak wam powiedzieć, że zasługuję na szacunek, że nie pozwolę wam zapomnieć na chwilę i że dam wam znać że cię kocham i że chcę spędzić z tobą wszystkie minuty mojego życia (przynajmniej jako dziecko), nauczę cię tego wszystkiego, o czym zapomniałeś, abyś pamiętał, że zawsze powinieneś prosić o szacunek, musisz zadbać o swoją uczciwość, aby nikt jej nie zniszczył, i że musisz kochać siebie samego, ponieważ masz powody ... (mówię, że jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie).

Przyszedłem cię uczyć i przyszedłem uczyć się. Czuję uderzenie, czuję cios, czuję, że tak gwałtownie oderwałem cię od tego życia, że ​​żyłeś bezwładnie. Tylko Ty musisz zdecydować, czy chcesz kontynuować jazdę pociągiem, czy wysiadasz, choćby na chwilę, aby pokazać innym, a przede wszystkim pokazać, że jesteś w stanie przejąć kontrolę nad swoim życiem i powiedzieć, że Teraz ty decydujesz.

Dzięki mamo, że tam jesteś, dziękuję, że jesteś moją matką i że zaakceptowałeś mnie jako syna, dziękuję za wysłuchanie mnie i umożliwienie ci nauki. Gdybyś mnie nie wysłuchał, gdybyś nie zdawał sobie sprawy z mojego przesłania, skończyłbyś naginać mój upór, skończyłbyś wiele moich marzeń i zamiast cię czegoś nauczyć, nauczyłbym się żyć jak ty, płacąc rachunek życia, które chciałem żyć.

Przepraszam, jeśli spodziewałeś się standardowej litery pełnej pięknych słów, ale pozbawionej treści. Może w przyszłym roku dostanę coś bardziej romantycznego i wesołego. W tym roku, zanim wkroczyłem do tęczowego świata, w którym wszyscy chcemy żyć, chciałem (i potrzebowałem) pisać coś bardziej realnego. Coś bardziej związanego z gorzkim, ale jednocześnie bardziej niewiarygodnym być matką (ojcem). Coś, co przypomina nam, że posiadanie dziecka usuwa wiele rzeczy z przeszłości i teraźniejszości, aby stworzyć, jako rodzina, nową przyszłość.