Tato i mama, czy nadal zostawiasz dzieci w spokoju podczas badań medycznych lub zabiegów?

„Cóż, chodźmy kłuć Blanca ... Mamo, czekasz chwilę na zewnątrz?” Pomiędzy „Tak, oczywiście ... Kochanie, spokój, jestem tu i teraz wchodzę” a „Nie, wolę zostać z nią, aby być spokojniejszym”, jest przepaść różnicy, a może nie to, co myślisz: w druga sprawa szanuje się prawo dziewczyny, nie od matki.

Niedawno opublikowano badanie, które pokazuje, w jaki sposób poprawiło się przestrzeganie praw dzieci w niektórych szpitalach w Hiszpanii, a teraz opowiem o tym. Jednak przed nami jeszcze długa droga, ponieważ okoliczności z poprzedniego akapitu są nadal większe niż powinny, a odpowiedź pozostaje błędna, podobnie jak pytanie. Aby więc trochę się nad tym zastanowić, uczynię cię bezpośrednim: Tato i mama, czy zostawiasz dzieci w spokoju podczas badań medycznych lub zabiegów?

Czy pytanie profesjonalisty jest nieprawidłowe?

Właśnie powiedziałem, że pytanie jest błędne, ponieważ jest zadawane przez osobę, która nie jest. Mówimy o prawie dzieci. Zgodnie z prawami hospitalizowanego dziecka z 1986 r. Dziecko ma prawo „w towarzystwie rodziców lub osoby, która je zastępuje tak długo, jak to możliwe podczas pobytu w szpitalu, bez utrudniania stosowania niezbędnych zabiegów dla dziecka”. Więc to dziewczyna musi zapytać: „Blanca, kochanie, musimy kłuć i to trochę boli ... wolisz zostać mamą, czy lepiej czekać na zewnątrz?”. Odpowiedzią Blanki może być „wolałbym zostać” lub wykonać skok w kierunku matki, w trybie Koali i płakać, nie puszczając. Obie odpowiedzi mówią to samo: „zostać”. Niektórzy nieświadomi powiedzą, że woli odejść mamie, ale są tak mniejszościowi to prawie absurdalne pytanie.

Tylko w przypadkach, gdy interwencja jest bardzo ważna, na przykład gdy dziecko przeprowadza resuscytację sercowo-naczyniową w celu ratowania życia lub w podobnych okolicznościach, należy zapytać rodziców, co wolą, czy zostać, czy odejść.

Co mówią badania?

Ale idziemy do studia i rozmawiamy o tym więcej. Naukowcy ze szpitala uniwersyteckiego w Sant Joan de Déu w Esplugues de Llobregat w Barcelonie przeanalizowali politykę 22 hiszpańskich szpitali ze służbami ratunkowymi, aby dowiedzieć się, czy rodzice byli obecni na testach, jaka była opinia specjalistów z szanujcie i zobaczcie, czy to się z czasem zmieniło. Zrobili to ankiety w roku 2008 i 2012.

W tych ankietach mówili o procedurach inwazyjnych, definiując je w następujący sposób: procedury nieinwazyjne (pobieranie krwi, umieszczenie drogi obwodowej, cewniki pęcherza i żołądka), umiarkowanie inwazyjne (nakłucie lędźwiowe, szycie rany, redukcja lub trakcja kości) i bardzo inwazyjne (toracenteza, intubacja dotchawicza i manewry CPR).

Ponieważ obraz jest wart tysiąca słów, zostawiam Cię jako pierwszą z tabelami wyników, dlatego komentujemy jaśniej:

Zaskakujące jest to, że w 2008 r. Osiem z 22 szpitali nie spowodowało, że rodzice byli z dziećmi. Zostali po prostu wyrzuceni (zaproszeni) do wykonania procedur tylko z dziećmi. Na szczęście w ciągu zaledwie 4 lat sytuacja się zmieniła i nie ma już szpitala, który odmawiałby wszelkich interwencji bez rodziców.

Nie oznacza to jednak, że nadal nie ma drogi. Podczas wykonywania badań krwi tylko 10 pozwoliło rodzicom przebywać z dziećmi w 2008 r., A 19 - w 2012 r., Ale są jeszcze trzy, które powinny zmienić zasady. Pobranie krwi jest dla dziecka irytującą i bolesną procedurą i nigdy, nigdy, nie powinno się jej przeżywać bez wsparcia kogoś godnego zaufania, który wtedy stanie się, co się stanie, którzy boją się, nie mówiąc o strachu, mają traumatyczne wspomnienie dzieciństwo przez całe życie i dorastanie, mówiąc: „dla mnie to igły ...”, powodując, że wielu zemdlało, czując ukłucie.

Jeśli spojrzysz na resztę stołu, to samo. Wiele się poprawiło, ale o to chodzi w 2008 roku liczby były niefortunne. W 2012 roku lepiej, ale jak mówię, jest wiele do zrobienia. Na przykład podczas zszywania ran jest siedem szpitali, które robią to bez rodziców.

Zabawne jest to, że w trzech najbardziej inwazyjnych procedurach ze szpitala nie przeszły do ​​dwóch, które pozwalają rodzicom zostać (nie spodziewałem się, że to się poprawi). Są to bardzo poważne testy lub procesy, w których życie dziecka jest zagrożone. Oczywiście nikogo nie można zmusić do obecności, ale z pewnością więcej niż jeden rodzic będzie chciał być obecny nawet wtedy i dlatego uważam, że powinieneś mieć taką możliwość (chyba że twoja obecność utrudnia pracę profesjonalistom, ponieważ które są bardzo trudnymi momentami).

Ale dlaczego rodzice nie mogą być ze swoimi dziećmi?

Nadejdzie dzień, w którym spojrzymy na przeszłość i zadamy sobie to samo: czy nie mogliby wejść? Dlaczego I odpowiedź, którą masz w poniższej tabeli badania:

W 2008 r. Powiedziano kilka rzeczy, aw 2012 r. Wiele się zmieniło. Wydaje się, że specjaliści zauważyli, że rodzice tak naprawdę nie są neandertalczykami i są w stanie kontrolować swoje nerwy na rzecz spokoju dziecka, który woli towarzyszyć. Podobnie profesjonaliści byli w stanie zareagować na tę sytuację i móc pracować, gdy rodzice są obecni, a ten argument jest coraz mniej wykorzystywany. W odniesieniu do nerwów dzieci, które z tego, co widzę, były mało używane w 2008 roku, teraz mówi o tym tylko szpital.

Osobiście, gdy spotkałem się z takimi sytuacjami, zwykle pojawia się kilka argumentów, które skomentowano, że dzieci są spokojniejsze, co jest kłamstwem, ponieważ są one w każdym razie przygnębione (lub wyściełane), że rodzice idą denerwować, uniemożliwiając profesjonalistom wykonywanie pracy, co również jest kłamstwem, dopóki nie zostanie udowodnione inaczej, a czasem powiedzieli mi także o asepsie, coś w rodzaju, że przeze mnie dziecko zaraziło się czymś przez samą moją obecność , co też jest kłamstwem, chyba że zacznę grać tam, gdzie pracują, co nie jest prawdą.

Czy pozwalają ci zostać z dziećmi?

Po obejrzeniu tego pytam: Czy pozwalają ci pozostać z dziećmi, kiedy będą poddane inwazyjnemu testowi lub leczeniu? Ponieważ jeśli nie jest to bardzo poważny proces, powinni również to zrobić, nie zapraszając nikogo do wyjścia na zewnątrz. To wasze dzieci, jesteście ich rodzicami i opiekunami i jesteście za nie odpowiedzialni nawet w tym czasie. Medycyna paternalistyczna, w której pracownicy służby zdrowia całkowicie zajmują się sytuacją od momentu wejścia do szpitala, wiedząc więcej o tym, jak będą się zachowywać rodzice lub dziecko od siebie, od dawna pozostaje w tyle. A jeśli nadal są pęknięcia, powinny zniknąć.

Znakiem tego jest obserwowana zmiana mentalności, od czasu, gdy rodzice mogą przeszkadzać i dzieci stają się bardziej nerwowe w ich obecności, do takiego, w którym obecność rodziców jest pozytywna, ponieważ widzą, co się dzieje, ponieważ dzieciom towarzyszy cały czas, a ponieważ w przyszłości będziemy mogli być widziani, ci w bieli, mniej jak „ci, którzy ranią cię i traktują jak rzeczy”.

Ponadto, ponieważ specjaliści przyzwyczaili się do pracy z członkami rodziny, poprawia się komunikacja, poprawia się leczenie z dzieckiem (co nie wiąże się już z przybyciem rodziców z pokoju), a tym samym poprawia praca

Teraz wszystko trzeba powiedzieć. Osoby odpowiedzialne za badanie otrzymały odpowiedź z ankiet przeprowadzonych w 22 szpitalach w Hiszpanii, ale oni wysłali ankiety do 42 szpitali. Jakie informacje mielibyśmy teraz, gdyby wszyscy odpowiedzieli? Czy nie odpowiedzieli, ponieważ nie byli zainteresowani tematem lub ponieważ nie sądzą, że rodzice powinni być obecni na jakimkolwiek teście? Mówię to, ponieważ niestety wciąż zdarzają się bardzo złe przypadki szpitali, które nie pozwalają rodzicom zostać, nawet gdy dziecko jest po prostu przyjmowane, z bardziej restrykcyjnymi godzinami odwiedzin niż w przypadku więzienia.

To musi się zmienić. On już to robi, jak widzieliśmy, ale wciąż jest wiele do zrobienia i nikt lepszy od was, rodziców, aby o nich walczyć. Są waszymi dziećmi, waszą odpowiedzialnością i ich prawem jest towarzyszenie im w tych trudnych czasach.

„Chodzi o to, że dziecko nie może zrozumieć, że go zraniliśmy, a będąc przed tobą, nie rób nic, aby tego uniknąć”, powiedział lekarz po nałożeniu ściegu mojemu synowi w obecności, po długiej dyskusji, ponieważ nie opuściliśmy kabiny Sytuacje awaryjne „Nie, on nie może zrozumieć, że go skrzywdziłeś, a my nie jesteśmy obecni, aby dać mu otuchę i uczucie” - odpowiedzieliśmy.