Dramat, w którym Rio Ferdinand żył po śmierci swojej żony: od gwiazdy piłki nożnej po bycie mamą i tatą trojga dzieci

Były kapitan Manchesteru United, Rio Ferdinand, miał to wszystko. Sława, pieniądze i piękna rodzina. Ale pewnego złego dnia życie spowodowało u niego poważną porażkę. Jego żona, 34-letnia Rebecca Ellison, zmarła na raka piersi dziesięć tygodni po zdiagnozowaniu. Jego życie się rozpadło. Nagle znalazł wdowca, niezdolnego do robienia czegokolwiek, z trojgiem małych dzieci do opieki.

Stało się to dwa lata temu i dopiero teraz jest w stanie spojrzeć wstecz i podsumować dramatyczny etap swojego życia w dokumencie BBC zatytułowanym „Rio Ferdinand: bycie mamą i tatą”.

Nie robiąc nic, aby być tatą i mamą

Hołdy z całego świata po śmierci Rebeki Ellison, żony legendy #mufc @ rioferdy5 //t.co/m3zlOY7JfT pic.twitter.com/JaT8z2wrdB

- Manchester News MEN (@MENnewsdesk) 2 maja 2015 r

Nie tylko musiał poradzić sobie z osobistym dramatem utraty żony, ale musiał żyć, aby towarzyszyć swoim dzieciom, Lorenz, 11 lat; Tate, 8 i Tia, 6, który stracił matkę.

„Teraz rozumiem, jak ważna była jako matka. My, mężczyźni, jesteśmy ignorantami. Wiele kobiet zajmuje się rodziną i domem i uważamy, że to nie jest praca. To bardzo ciężka praca”.

Ferdinand przyznaje w dokumencie, że W ogóle nie wiedziałem, jak coś zrobić. Jego żona zajęła się wszystkim, a on grał tylko w piłkę nożną. Nie wiedziałam, jak zadzwonić do lekarza, nie mówiąc już o codziennym zarządzaniu domem i trojgiem małych dzieci.

„W piłce nożnej palec nie jest podnoszony, dopóki nie wejdziesz na boisko, aby grać. Wszystko zostało zrobione. Twój zestaw jest już w szafce. A kiedy się zmieniasz, rzucasz go na ziemię i zostawiasz. Potem ktoś przychodzi, podnosi go i bierze go. To samo dotyczy butów, pełnych błota. Kiedy przybywasz na lotnisko, nawet nie patrzysz na znak, po prostu musisz podążać śladami innych - mówi.

Kiedy umarł, zdał sobie z tego sprawę Nie doceniał wszystkiego, co jego żona robiła na co dzień. Małe rzeczy, które sprawiają, że praca w rodzinie jest cichą i ofiarną pracą, której wielu mężczyzn nie docenia.

Nowe życie

Po śmierci żony sytuacja go ogarnęła. Odszedł z futbolu miesiąc po utracie żony, kiedy grał w Queen Park Rangers. Pocieszał się napojem, a nawet poważnie rozważał samobójstwo.

„Teraz rozumiem, dlaczego człowiek może zastanawiać się nad samobójstwem, gdy traci partnera.”

„Na początku piłem w nocy dużo po tym, jak położyłem dzieci do łóżka. Aż któregoś dnia obudziłem się i nie byłem w stanie zabrać ich do szkoły. Miałem nawet wypadek samochodowy. I zdałem sobie sprawę, że nie mogę tak kontynuować. Cierpiałem ataki paniki. Potrzebowałem pomocy - wyznaje.

Poszukiwanie pomocy zajęło prawie rok. Rozpoczął terapię, aby pomóc sobie i móc towarzyszyć swoim dzieciom w przezwyciężeniu dramatu, jaki przeżyli. Myślałem, że nie będę w stanie tego zrobić, ale z pomocą i dużą miłością, wszyscy zaczęli budować nowe życie bez swojej matki.

Jego największym zmartwieniem było to, że jego dzieci będą rozmawiać o swojej matce i wyrażać, jak się czują, ale na początku nie było to łatwe. „Nie znałem żadnej techniki omawiania tego z dziećmi. Nie wiedziałem, którego przycisku dotykać” - wyznał.

Rysunki były najlepszym sposobem na uwolnienie tych uczuć. „Jakby wszystko nagle się otworzyło i był to miły moment, kiedy zobaczyłem, jak szczęśliwie rozmawiają o swojej matce. To było jak przejście z ciemności do światła".

Trudno sobie wyobrazić, jak trudno może być zmierzyć się ze śmiercią partnera życiowego. Tym bardziej, gdy otrzymałeś wszystko i uwierzyłeś, że nigdy cię to nie dotknie. Teraz Jego najwyższym priorytetem jest szczęście jego dzieci. Dokończ dokument z nadzieją.

„Myślę, że wciąż jest wiele do zrobienia. Na początku zastanawiałem się,„ jak będę znów szczęśliwy? ”. Ale widzę dzieci i ich uśmiechy i uważam, że to dobry powód, aby iść naprzód”.