Wczoraj znalazłem w mojej bibliotece prawdziwy skarb: zbiór starych czasopism, które należały do mojej matki; przeglądając zawartość niektórych z nich, odkryłem, że moja matka czytała o zagadnieniach medycyny naturalnej, chociaż sama nie była lekarzem. Znalazłem kilka artykułów i wycinków dr Florencio Escardó (1904-1992), najważniejszego pediatry w moim kraju, i uderzyło mnie jego pismo, które uważam za ponadczasowe, ponieważ jest to zawsze obowiązujący temat: kojące zalety rąk mamy.
Dr Escardó opisuje dość powszechną sytuację tych z nas, którzy mają dzieci: dziecko biegnie, potyka się i upada, otrzymując ogromny cios pod kątem mebla: „… notoryczne jest to, że naprawdę boli i płacze; matka unosi go i kładzie również gołą dłoń na rozebranym obszarze, robi też małe miękkie pocieranie lub ogranicza się do cichego nakładania dłoni, mówiąc tonem monotonnym i harmonijnym: zdrowy, zdrowy żabi ogon; jeśli nie wyleczy dzisiaj, jutro uleczy„ Dziecko stopniowo uspokaja się, jego płacz i skarga zostają zaspokojone, a wreszcie, po chwili bezruchu, biegnie ponownie, jakby nic się nie wydarzyło.
To znaczy „święta ręka” matki, zapewniając kontakt, zapewnia spokój, bezpieczeństwo i skuteczną sedację. Co w zwykłym języku nazywamy „świętą ręką” (lub uzdrowicielem), to znaczy kimś, kogo oficjalna medycyna, a nawet prawo kwalifikuje się jako oszust, Hindusi nazywają go lekarstwem poprzez pranę i reiki Tikitans. Są tylko talentami, energią skraplającą ludzi z naszego najbliższego otaczającego świata, regularnie skutecznie łagodząc cierpiące miejsce dzięki ciepłemu nałożeniu rąk.
Co powiesz Czy twoje ręce są w stanie uwolnić swoje dzieci?