Polityk proponuje, aby dzieci pracowały w szkołach

Czy możesz to sobie wyobrazić? dzieci znajdujące się w niekorzystnej sytuacji pracują we własnych szkołach? Czy wykonywać prace konserwacyjne w „wolnym czasie” czy „w nadgodzinach”? Tak stało się z republikańskim kandydatem na prezydenta Stanów Zjednoczonych, Newta Gingricha.

Kiedy walczymy o prawa dzieci ubiegających się o godne dzieciństwo, wydaje się, że mówimy o odległych lub przeszłych problemach. Ale nawet w najpotężniejszym kraju na świecie i pod wpływem wpływowych postaci musimy słuchać niespotykanych wypowiedzi, które budzą wątpliwości, czy postęp dokonany w ostatnich czasach jest dobrze ugruntowany.

Newt Gingrich był faworytem w republikańskich pierwotnych sondażach, kilka dni po tym, jak zalecił, aby dzieci w wieku powyżej 9 lat mogły pracować tymczasowo.

Podczas konferencji na Uniwersytecie Harvarda zauważył, że prawa pracy dzieci „są głupie” i to Dzieci z rodzin znajdujących się w niekorzystnej sytuacji powinny mieć możliwość pracy w niepełnym wymiarze godzin w swoich szkołach.

Gingrich argumentował, że wiele osób odnoszących sukcesy „rozpoczęło swoją pierwszą pracę w wieku od 9 do 14 lat. Ich zdaniem szkoły z dziećmi w trudnej sytuacji powinny pozbyć się pracowników zajmujących się utrzymaniem syndykatu, mieć odpowiedzialną osobę i opłacić lokalnych uczniów za utrzymanie szkoły.

Prawda jest taka, że ​​pomysł zaoszczędzenia niektórych miejsc pracy dla osób, które z pewnością od nich zależą, aby zaoferować je dzieciom (które w tym modelu pobierałyby mniej niż oczekiwano) wydaje się surrealistyczne. Bez względu na to, ile dzieci może być, najbardziej potrzebują nie pracować dokładnie. Przychodzi mi to do głowy praca byłaby znacznie lepsza dla jego rodziny bezrobotni próbujący wydostać się z ubóstwa.

Właśnie edukacja jest środkiem do walki z pracą dzieci i mamy nadzieję, że polityk nie powiedział, że te „prace” wpłyną negatywnie na godziny szkolenia dziecka.

W każdym razie mamy nadzieję, że te niezwykłe deklaracje po prostu pozostaną (co już jest wystarczające) i nie przydarzą się politykom, jakby to był kolejny środek przeciwko kryzysowi, oddać dzieci do pracy w szkole lub gdziekolwiek indziej, czy są bogaci czy biedni.

Wideo: Beata Szydło: rząd proponuje nauczycielom podwyżkę we wrześniu (Może 2024).