„Rodzice niechętnie ujawniają problemy swoich dzieci, gdy dorosną”. Maria przedstawia nam # hayvidadespuesdelos6

Kiedy jesteśmy na Twitterze, jedna rzecz prowadzi do drugiej i każdy z nas podróżuje przez tę sieć społecznościową w oparciu o swoje zainteresowania; To musiał być główny powód, dla którego wpadłem na # Hayvidadesdelos6.

Inicjatywa (którą odkryjesz poniżej w całej okazałości) uznała za najbardziej atrakcyjną, ponieważ jesteśmy bardzo przyzwyczajeni do blogów informacyjnych i doświadczeń z dziećmi, które są niewiele więcej niż niemowlętami. Ale nasze dzieci dorastają, jak dobrze wiesz, Twoje potrzeby się zmieniają, a nasza rola w twoim życiu się dostosowujewraz z tym od szóstego roku życia do końca dzieciństwa upływa wiele lat; Musi to koniecznie znaleźć odzwierciedlenie w blogosferze.

Powinno i tak jest w praktyce, a matki / ojcowie, którzy stoją za każdym z tych blogów, tych profili w sieciach społecznościowych, znają się i dzielą wątpliwościami, doświadczeniami ... Dzisiaj spotkasz niektórych z nich, a także Marii (Merak Luna jest jej „alter ego”), któregoś dnia postanowił promować wspólny udział w interesujących nas sprawach.

Ma dyplom dziennikarstwa i matkę, mówi nam, że pracuje w gazecie od 15 lat i że pojawiła się tam na Twitterze do października ubiegłego roku, lądując w pełni w Klubie Złych Matek i odkrywając świat tak nieznany jak ekscytujące. Uratowanie zapomnianego konta w tej sieci społecznościowej było kwestią (mało) czasu i tak dalej narodziła się jego osobowość 2.0, z którą już czuje się bardzo utożsamiany. Potem pojawił się blog (lubi „przedłużyć” pisanie, a 140 znaków daje niewiele): „Implosive Cyclogenesis” i na pewno wiele dobrych doświadczeń. Dzisiaj przeprowadzamy z nią wywiad ...

Peques i więcej. - Czy możesz nam powiedzieć, co # hayvidadespuesdelos6?

María Fernández.- Jest to inicjatywa mająca na celu uczynienie rodzicielstwa nieco bardziej widocznym po sześciu latach. Chodzi o to, aby zaproponować comiesięczny temat wokół codziennej rzeczywistości dzieci w wieku szkolnym, a nawet nastolatki a co trzeci poniedziałek miesiąca blogi zainteresowane udziałem publikują artykuły związane z tą propozycją. Celem jest, przynajmniej raz w miesiącu, „zmusić” nas do uczynienia bohaterów starszymi dziećmi.

Rodzice niechętnie ujawniają publicznie problemy naszych starszych dzieci

PyM. - Jak narodził się pomysł rozpoczęcia projektu?

M.F. - Stało się to przez przypadek, z artykułu, który napisałem o wszystkich wątpliwościach, które wzbudziły mnie teraz, gdy moja córka ma około ośmiu lat, a przede wszystkim mojej niewiedzy na temat blogów i stron referencyjnych, które pomogłyby mi na tym etapie. Był to jeden z moich najczęściej czytanych postów - co nie znaczy zbyt wiele - ale przede wszystkim był to jeden z najczęściej komentowanych i który dał mi najwięcej zabawy w sieciach społecznościowych.

Tam zdałem sobie sprawę, że nie byłem jedynym, który miał te obawy i że naprawdę w blogosferze matki / ojca, w której się tam przeprowadziłem wiele matek, które chciałyby podzielić się swoimi doświadczeniami z resztą. I wiele razy chodzi o to, nie o to, że ktoś daje ci rozwiązania lub prowadzi cię, ale o to, że nie jesteś jedynym, który przez to przechodzi, że twoje dziecko nie różni się od reszty.

PyM. - Podejrzewam, że jedną z motywacji jest odzyskanie przestrzeni rodzin z dziećmi, które nie są już dziećmi, ale nadal mają potrzeby i o które nadal się martwimy, prawda? Czy uważasz, że generalnie mało uwagi poświęca się bardzo długiemu etapowi życia?

M.F. - Uważam, że bardziej niż brak uwagi to brak widoczności.

Kiedy mamy premierę w rodzicielstwie, chodzimy ołowianymi stopami, czasami zdezorientowani, niepewni i pochłaniając informacje wszelkimi dostępnymi środkami, aby potwierdzić naszą pracę. W miarę dorastania dzieci i chociaż zmartwienia nie znikają, rodzice czują się bardziej pewni siebie i mają więcej zasobów, aby im pomóc. Ponadto wiele z tych „platform” informacyjnych, które towarzyszyły nam od czasu ciąży, zaczęły zamykać etapy i pozwalały nam „latać” samotnie.

Ale nic nie jest dalsze od rzeczywistości, wątpliwości wciąż nas prześladują. Tak więc część tego pokolenia nadal żąda informacji i myślę, że to kwestia czasu, zanim pojawią się inicjatywy, które nam to oferują. Teraz musimy otwarcie tego domagać się i to właśnie tam rodzice niechętnie ujawniają publicznie problemy naszych starszych dzieci.

PyM. - Po tym pomyśle skontaktowałeś się z blogerkami mam i tatusiów, jak sądzę, czy znasz ich wszystkich? Podobał ci się ten pomysł?

M.F. - Jestem niesamowicie początkującym zarówno w świecie blogów, jak i w sieciach społecznościowych, więc najpierw skonsultowałem się z wykonalnością mojego pomysłu z jednym z przyjaciół, z którymi wykuwałem w ostatnich miesiącach. Prawda jest taka, że ​​wydawały się odpowiednie, ponieważ zgodzili się, że ten brak istnieje, lukę, którą należy wypełnić. Bez ich współpracy nie miałoby to minimalnego wpływu, ponieważ dzięki swoim blogom i sieciom społecznościowym pomogli mi zapewnić widoczność # hayvidadespuesdelos6. Stamtąd skontaktowałem się najpierw z blogerami, którzy wykazali zainteresowanie tym pierwszym postem; także z moimi „przyjaźniami” na Twitterze z dziećmi w tej grupie wiekowej, ale zawsze starając się nikomu nie narażać.

Myślę, że na tym etapie najbardziej niepokoi nas rozwój emocjonalny, życie społeczne dzieci, ich edukacja, relacje między rodzeństwem i resztą rodziny

PyM. - Powiedziałeś mi, że jest to inicjatywa otwarta, to znaczy, że oczekuje się pewnej mobilności między uczestniczącymi blogami. Kim byli uczestnicy pierwszej edycji?

M.F. - Jest otwarty i chcę, żeby był elastyczny, a przede wszystkim nie był obowiązkiem dla nikogo. Na początek każdy, kto chce wziąć udział, może wziąć udział. Jedynym wymaganiem jest to, aby pasował do proponowanego tematu ale stamtąd moje podejście jest zawsze bardzo osobiste i bezpłatne. Jest elastyczny, ponieważ chociaż postanowiliśmy opublikować trzeci poniedziałek każdego miesiąca, data jest jedynie orientacyjna. W rzeczywistości niektóre blogi, które dzisiaj wezmą udział w tym drugim zaproszeniu, opublikowały już swój wpis - który odzyskamy tego dnia - aw poprzednim wydaniu łączyłem blogi przez cały tydzień, a nie tylko w poniedziałek.

Ważne jest, aby z jednej strony powiedzieć, że osoby, które chcą wziąć udział, mogą to robić od czasu do czasu, a także, że posty nie muszą być nowe, Możesz „odzyskać” wpisy, które zostały już opublikowane w przeszłości i które pasują do tematu.

W pierwszym wydaniu poznaliśmy dwanaście blogów mówiących o Internecie „Zarządzanie małymi (dużymi) konfliktami w życiu codziennym”. Były to: Bego, ode mnie bardziej niż ja, któremu dojrzewa prześladowanie jej przez starszą „małą bombę”.

Cris, od Pipo, Pepe i tatusiów, którzy zostawili nam bardzo słodki post na temat tego, jak rodzice radzą sobie z cierpieniem naszych dzieci. Terenya, from Moimi oczami i rękami, który napisał nagłówek z poradą ważną dla każdego wieku.

Bea, matka dwojga Bei, werbalizująca ojcowskie obawy podczas pierwszych wycieczek. Nuria, w kapeluszu i szalona, ​​z bardzo ironicznym tekstem o zderzeniu kultur i edukacji. Kat, z Mami Katabum, która wprowadziła ten istotny czynnik w życiu rodzinnym relacje z rodzeństwem.

Aída z Aidixy i jej współpracowników, która opowiadała o tym, jak rodzicom z blogami trudniej jest rozmawiać o problemach starszych dzieci. Sara z The Smile of Mini Yo dramatyzowała „napady złości” jej córki. Olga z Miss Airgam Stories ostrzegła nas, czego możemy się spodziewać w wieku preteen.

Marisa z Stressed Mothers napisała bardzo ostry post na temat tego, jak powinniśmy ich rosnąć i pozwolić im odejść, a Ruth z La Mala Mamma, która dalej zastanawiała się, czy czasami rodzice „starają się” nasze dzieci przed czasem.

Posiadanie ich wszystkich było przyjemnością, mam nadzieję, że powtórzysz, ponieważ dodatkowo, rzeczywistość rodzinna każdego z nich jest tak różnorodna, że ​​zapewniają bardzo wzbogacające wizje i niuanse

PyM. - Nie wiem z twojego doświadczenia jako matki, ale masz kontakt z innymi matkami i innymi ojcami, którzy są odpowiedzialni za blogi. Odważę się więc zapytać, jakie problemy dotyczą nas najbardziej od szóstego roku życia do…?

M.F. - Myślę, że na tym etapie najbardziej nas martwi rozwój emocjonalny. Nie sprawiają, że jesteśmy senni, jeśli jedzą dobrze lub źle, powinni spać, rozmawiać, chodzić, nie nosić pieluszek, są bardziej autonomiczni ... ale obawiamy się, że powstają sytuacje, które spowodują ich nieodwracalne szkody emocjonalne, i to Mówię to z całkowitą ironią, ale zdaję sobie sprawę, że jestem pierwszym, który również się zdarza.

Stamtąd martwimy się o takie aspekty, jak ich życie towarzyskie, relacje z przyjaciółmi, a także wiele aspektów edukacji akademickiej, relacje między rodzeństwem i resztą członków rodziny, czekamy na kształtowanie stabilnych emocjonalnie dorosłych, z wielką samooceną ... To przynajmniej moje wrażenie, ale każda rodzina jest światem i każdy ojciec ma swoje własne aspiracje.

PyM. - Czy wyobrażałeś sobie, kiedy twoje dzieci były niemowlętami, jakie byłoby twoje życie po 6?

M.F. - Szczerze mówiąc nie. Kiedy rodzi się dziecko i chociaż ostatecznie rzeczywistość przekracza wszelkie początkowe prognozy, masz mniej więcej jasność co do tego, co staniesz w pierwszych miesiącach / latach. Zakładasz również, że okres dojrzewania może być trudny ... ale w międzyczasie mój mąż i ja nie bierzemy pod uwagę nawet połowy sytuacji, z którymi mamy obecnie do czynienia.

Problemy rodzinne nie powinny być minimalizowane, ale należy je relatywizować i dramatyzować.

PyM. - Czy odważysz się na ogólne porady dla rodziców, którzy właśnie otworzyli nowy etap?

M.F. - Nie lubię udzielać porad, pozostawiam to specjalistom w tej dziedzinie. Ale odkąd urodziły się moje córki, uczyłem się, że problemów nie należy minimalizować - jestem jednym z tych, którzy uważają, że wszystkie etapy są trudne, a najbardziej skomplikowanym problemem jest zawsze ten, z którym mamy do czynienia w każdej chwili -, ale relatywizuj je, dramatyzuji tym samym chcę powiedzieć, że czasami angażujemy się w problem i nie można znaleźć rozwiązania bez dystansu emocjonalnego.

Cóż, tutaj wywiad, mam nadzieję, że lubiłeś spotkać Marię, Merak Luna dla niektórych. Dotarło do mnie jego bliskość, zaufanie, jakim mnie obdarzył, i jego szczerość.

Maria z urodzenia jest Galicyjką i ujawniła mi (przyznaję, że ciekawość nie była moja, ale jedno z moich dzieci), że nazwa jej bloga („Implosive Cyclogenesis”) wynika z połączenia dwóch czynników. Z jednej strony wybuchowa cyklogeneza, która dotknęła Galicję, z drugiej wewnętrzna burza (stąd „implozja”) dzięki temu poznał świat wirtualny.

Nadal chcę podziękować za współpracę, a także inicjatywę # hayvidadespuesdelos6, którą polecam śledzić, ponieważ uważam, że wniesie duży wkład w relacje z dziećmi, które nie są już dziećmi, a zwłaszcza dla waszego rozwoju jako ojców lub matek.

Dzięki Merak Luna, a także matkom (lub ojcom), którzy są przy każdym wezwaniu, chętni do przekazania twojego ziarna piasku.